Ze wszystkich premier w ten weekend chyba najlepszym filmem będzie koprodukcja amerykańsko-meksykańska Sin nombre, wyreżyserowany przez Cary Joji Fukunaga.
Sin nombre, otoczy nas światem nieodkrytym jeszcze w kinach, światem gangów z La Mara, gdy przywódca jednej z tych grup postanawia porzucić wszystko i uciec z Chiapas do USA w podróż pociągiem jako potajemnie.
Ponadto na tej wycieczce pozna młodą dziewczynę, która również próbuje dotrzeć do USA, a między nimi rodzi się miłość.
Film zdobył dwie nagrody na Festiwalu Filmowym w Sundance, jedną z nich dla najlepszego reżysera debiutanta Cary'ego Fukunagi (Oakland, 1977).
Jeśli masz okazję zobaczyć ten film, zrób to, ponieważ nie będziesz zawiedziony.