W swoim debiucie fabularnym Jonas Govaerts wcale nie wypada źle i chociaż «Cub»Nie ma momentów blasku, dość dobrze trzyma napięcie.
W filmie wykorzystano wiele klisz gatunku, jak choćby ten o chłopcach, którzy mimo ostrzeżeń wkraczają w niebezpieczne miejsce, co czyni go kolejnym filmem o tej tematyce.
Ale brak oryginału nie czyni taśmy złym, największym problemem jest frozładowywanie motywacji postaci, nie tylko bohatera, ale także otaczających go osób, a zwłaszcza tych, którzy go atakują.
El nadużycie skrętu pod koniec filmu niewiele to pomaga, chociaż nie pozwala rytmowi dać widzowi przerwy na oderwanie się od filmu.
Ostatecznie, Jonasa Govaertsa Napięcie działa bardzo dobrze od pierwszej chwili i rośnie wraz z postępami filmu, szkoda scenariusza, a zwłaszcza pracy nad postaciami, którym nie towarzyszy, a które sprawiają, że „Cub” jest jeszcze jednym slasherem, który się nie zdarzy Historia Festiwal w Sitges i to zostanie zapomniane po zakończeniu tej edycji katalońskiego konkursu.
Ocena: 5/10
Więcej informacji - Podgląd Sitges 2014: «Cub» Jonasa Govaertsa