Wiele blogów filmowych i wyspecjalizowanych krytyków mówiło o tym, który był najlepszym filmem 2008 roku i prawie wszyscy doszli do tego samego wniosku: najlepsze filmy roku zostały Batman, Mroczny Rycerz y Wall-E.
Dla mnie Mroczny rycerz Myślę, że to świetny film reklamowy, bardzo zabawny i z dość dobrym i dojrzałym scenariuszem, nie tak jak reszta amerykańskich produkcji superbohaterów, które mają scenariusz dla pięciolatków, ale zostaje w dobrym filmie, a nie arcydzieło.
Zamiast tego, Wall-E Próbował przełamywać schematy, tworząc film hołdujący kinu niememu, w którym ekspresja ciała mówiła wszystko, a magiczny i czuły Wall-E jest w tym arcydziełem. Jego twarz mówi wszystko i nie musi mówić, żeby nas podekscytować.
Niewątpliwie w roku, w którym ukazało się bardzo mało dobrych filmów, możemy policzyć na palcach jednej ręki, zostaje mi Wall-E najlepszym filmem roku 2008.
Należy również zauważyć, że w tym roku włoskie kino nakręciło dwa świetne filmy, takie jak Gomorra e Il divo które bardzo dobrze sprawdziły się w pozostałych częściach świata.