Krytyka „Aniołów i demonów”, czysta rozrywka

angelsanddemons_05

Że kinowa kontynuacja Kodu Leonarda da Vinci, Anioły i demony, zdołał utrzymać kasę numer 1 przez trzy kolejne tygodnie, stając się najbardziej dochodowym filmem do tej pory w tym roku, łatwo to zrozumieć, ponieważ jest to czysta rozrywka.

Nowe przygody eksperta religijnego, Roberta Langdoma (Tom Hanks), zabierają nas z powrotem do Rzymu, wezwany przez miejskiego szefa policji do zbadania sprawy w bardzo krótkim czasie.

Ktoś ukradł potężną bombę, antymaterię i planuje zniszczyć Watykan, udało im się także porwać czterech wyższych rangą urzędników Kościoła, którzy będą zabijać jeden po drugim. Wszystko to sprawia, że ​​widz nie ma czasu na relaks, a kolejne odkrycia, dzięki wiedzy Langdoma, sprawią, że film będzie przemieszczał się po Rzymie z miejsca na miejsce w poszukiwaniu wskazówek, jak znaleźć „złego faceta”.

Najgorsze w filmie jest mało prawdopodobne zakończenieWprawdzie zgodnie z tym, co wyczytałem na niektórych forach, końcówka książki jest jeszcze bardziej fantastyczna, ale możemy to wybaczyć, bo Ron Howard trzymał nas w napięciu na 2 godziny w fotelu i jest to coś, co nie jest łatwe do osiągnięcia.


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.