http://www.youtube.com/watch?v=sZlD8ld6SzY&feature=player_embedded
Bardzo boję się zwiastunów zamieszczonych w sieci „Mars potrzebuje matek” że ten film nie wyróżnia się ani animacją, ani humorem, więc być może mamy do czynienia z fiaskiem roku, jeśli chodzi o kino animowane.
Scenariusz został napisany przez reżysera Simona Wellsa („Balto”) wraz z żoną, adaptując książkę „Berkeley Breathed” o tym samym tytule.
18 marca ukaże się w Hiszpanii w 2D, 3D i IMAX, ale jeśli filmy takie jak „Turysta” i „Podróże Guliwera” sprawdziły się w Hiszpanii, to też mogę się mylić i ten ogarnie krajową kasę.
Kto musi znosić matkę? Ale kiedy jacyś Marsjanie porywają jego matkę, dziewięcioletni Milo zdaje sobie sprawę, jak bardzo jej potrzebuje. Chcą odebrać jej „macierzyństwo”, czyli esencję jej matki, by dać je młodym swojego gatunku. Milo wyruszy w dziką przygodę, podczas której będzie podróżował na gapę na statku kosmicznym, podróżuje na bardzo złożoną, wielopoziomową planetę i zmierzy się z obcym narodem. Z pomocą eksperta technicznego, Ziemianina z podziemia i zbuntowanej marsjańskiej dziewczyny, Milo będzie w stanie odzyskać swoją matkę… i to na więcej niż jeden sposób.