Dwa dni temu islandzki artysta Björk opublikowała oświadczenie za pośrednictwem swojej strony na Facebooku. To stwierdzenie pozostawiło wielu fanów z jeszcze większym zaskoczeniem po fatalnej wiadomości o odwołaniu trasy „Vulnicura”, a to jest to, że Björk, chociaż wdzięczna – i podekscytowana – za całe wsparcie otrzymane przez te wszystkie lata muzyki, ani w tekście znajdują się powody takiego odwołania ani informacje o rzekomej zmianie miejsca odwołanych dat.
Björk podziękowała całemu zespołowi, zwracając szczególną uwagę na swój osobisty zespół i publiczność za wszystkie chwile przeżyte podczas tej trasy, którą opisała w następujący sposób: „Na tej trasie były niektóre z moich najbardziej wzniosłych chwil. Śpiewanie na tym albumie było intensywne, a wewnętrzny zegar różnił się od pozostałych, zachowując się na swój własny sposób. Zarówno filtracja albumu, jak i to nagłe zakończenie są tego próbką. Mam nadzieję, że przez te wszystkie lata zdobyłem wystarczająco dużo punktów karmy, aby mnie w tym wspierać. Björk kończy oświadczenie, ogłaszając, że rozpoczął pracę nad nowymi utworami, czując, że „To najbardziej naturalny sposób, pozwalając bestii płynąć swoim naturalnym kursem i zacząć od nowa”.
Wiesz już, że najnowszy album Björk „Vulnicura” opowiada o wszystkim, czego Islandzka kobieta przeżyła podczas rozstania z mężem. Dlatego ostatnie zdanie wypowiedzi sprawia wrażenie, jakby to ona chciała raz na zawsze zamknąć ten rozdział, mimowolnie czyniąc te „Powody poza ich kontrolą” o czym mówiono przy ogłoszeniu odwołania trasy. Ten ostatni akapit jest moim osobistym wyobrażeniem jako wiernego wyznawcy Björk, którym jestem.