Żywy, przyjazny i szeroki: tak się wcześniej obawiano lider Sex Pistols, Jana Lydona w wywiadzie z okazji wydania swojego dziesiątego studyjnego albumu z post-punkowym zespołem Public Image Ltd. (PiL). Z Los Angeles, gdzie mieszka – „Każdego ranka oddycham saletrą morza. To jest dobre dla mojego zdrowia ”- ikona buntu punka podtrzymuje buntowniczego ducha, który zaczął się jako Johnny Rotten w latach siedemdziesiątych.
„Jestem przypadkowym anarchistą”, wyznaje dojrzały Rotten, który zyskał sławę dzięki Sex Pistols piosenką „Anarchy in the UK”, w której śpiewał wersety tak wymowne, jak „Jestem antychrystem, / Chcę zniszczyć tych, którzy zdarzyło mi się po mojej stronie / bo chcę być anarchią ». Teraz, w nowej pracy, pojawia się bardziej wyrozumiały, mniej zły Lydon. Tytuł albumu 'Czego teraz potrzebuje świat…„(To, czego potrzebuje świat) odzwierciedla to. «Są trzy wielokropki... to zdanie niedokończone. Chcę, żeby każdy, kto kupuje album, wypełnił przestrzeń i dokończył zdanie zgodnie ze swoim doświadczeniem życiowym. Nie wiem, czego potrzebuje świat, ale potrzebna jest komunikacja – wyjaśnia poważnie.
Nagrany w studiu Wincraft w Wielkiej Brytanii, w towarzystwie swoich stałych muzyków (Lu Edmonds, Bruce Smith i Scott Firth), mówi, że „jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i to pomaga, ponieważ kiedy robimy nagranie, jesteśmy już w zgodzie „”, wskazuje. Album, którego okładkę namalował sam Lydon, trafi do sprzedaży 4 września.
Więcej informacji | Sex Pistols i ich wielkie oszustwo: promują karty kredytowe
Przez | EFE