«Przeżyłem holokaust zombie»Nie był najlepszym filmem of Festiwal filmów grozy w Molins de Rei, ale jeśli najbardziej zabawne.
Nowozelandzki film Guya Pigdena, razem z „Suburban Gothic” to dwie komedie grozy, które były pokazywane na konkursie katalońskim i niewątpliwie dodały mu świeżego powietrza.
Film przenosi nas w kręcenie filmu autorstwa Seria B. na zombie, co wydaje się być raczej złe. Zbieg okoliczności sprawia, że na członków drużyny zaczynają atakować prawdziwe zombie, więc nowy stażysta musi postawić się na improwizowanego bohatera.
Biorąc wszystko pod uwagę, „I Survived a Zombie Holocaust” przypomina nam chuligańska trylogię cornetto Edgara Wrighta, zwłaszcza „Impreza zombie«. Nie jest tak stały, a jego fabuła jest jeszcze bardziej oczywista niż w filmie z Simonem Peggem, ale zawiera kilka naprawdę zabawnych momentów, a także pokazuje dużo krwi i wnętrzności, co zawsze doceniają miłośnicy filmów o zombie.
Nie mamy do czynienia z genialnym filmem, choć tak nie jest. Facet świni Chciałem tylko wywołać śmiech z widza i to się udaje w ciągu kilku chwil.
Ocena: 6/10
Więcej informacji - Program Festiwalu Molins de Rei zakończony