Przeczytałam kilka recenzji filmu "Księga ocalenia", Wyreżyserowany przez braci Alberta i Allena Hugues, z udziałem Denzela Washingtona, większość twierdzi, że podobał im się film.
Robię ten wstęp, ponieważ albo się starzeję, albo nie widziałem tego samego filmu.
"Księga ocalenia" ma argument, który można by streścić na pół strony: człowiek w postapokaliptycznej przyszłości podróżuje na Zachód z książką w jego posiadaniu, podczas gdy tyran, który ma pogrążony lud, szuka tej książki, ponieważ uważa, że dzięki niemu będzie w stanie zdominować całą populację. Jeden i drugi będą walczyć o mistrzostwo tej księgi. Koniec opowieści.
Jeden jest zmęczony koniecznością znoszenia bójek, w których jeden mężczyzna szarżuje ośmiu facetów tylko dwoma mieczami, a w innej scenie 20 z mieczem i pistoletem. Nie wspominając o tym, że nie znam żadnego pistoletu, który wystrzeliłby więcej niż 20 naboi bez przeładowania.
Być może w tym filmie Denzel Washintong i Gary Oldman wykonali najgorszą robotę w swojej karierze.
Krótko mówiąc, totalna bzdura, która nie służy nawet sobotniej drzemce.
Kino Aktualności Uwaga: 2