Wywiad z Darrenem Aronofskym w Clarín

darren

Przed rozdaniem Oscarów dyrektor Pi y Requiem za sen, Poświęcił trochę czasu i rozmawiał z argentyńską gazetą Clarín o swoim najnowszym filmie "Wojownik", który zebrał pochwały z daleka i zaznaczył powrót aktora do sławy Mickey Rourk.

Darren Aronofsky opowiedział, jak to było pracować z Rourke'm, podczas kręcenia filmu i dlaczego wybrał zapasy zamiast bardziej oczywistego boksu, aby opowiedzieć dramatyczną historię zhańbionego bohatera.

W wywiadzie również jego kariera filmowa i jego szczególny sposób przedstawiania świata są recenzowane, gdzie ból fizyczny jest stałym elementem jego filmografii.

Zostawiam Ci część wywiadu, aby przeczytać go w całości, poszukaj linku na końcu notatki.

Jak wpadłeś na pomysł obsadzenia Mickeya Rourke'a do roli Barana?
To było jak błyskawica, jakbym uderzył piorun. Ale nie było to łatwe. Miałem do czynienia z wieloma negatywnymi opiniami ludzi z powodu ich reputacji. Od dawna jestem fanem Mickeya, odkąd skończyłem 18 lat i oglądałem Satanic Heart. I, jak wielu, zastanawiałem się, co się z nim stało. Praca z nim była trudna, ponieważ postać musiała być lubiana, a ludzie go lubili. I pomyślałem, że ci, którzy go kochali, gdy był gwiazdą, nadal będą go kochać. Poza tym, jak bardzo się zmieniło, magia pozostaje.
Czy to prawda, że ​​Mickey Rourke zmienił cały swój dialog?
Nie żeby to ich zmieniło. Dialogi były produktem improwizacji. Wspaniale było zobaczyć. Ma więcej talentu w jednym palcu niż my wszyscy i może wykonać swoją pracę bez próbowania. Częścią mojej pracy było rzucanie mu wyzwań, zmuszanie go do przekraczania swoich granic. Nigdy nie daje wszystkiego. On się tego boi.
Mickey zawsze miał reputację trudnego na planie. Jak było w tym przypadku?
Wiele się dla niego zmieniło. Kiedy go wezwałem, jasno określiłem wysiłek i odpowiedzialność związaną z kręceniem filmu. I doskonale rozumiał. Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem być częścią projektu. Byliśmy wobec siebie szczerzy i szczerzy, i to było krytyczne.
W filmie są bardzo mocne i trudne sceny, fizycznie i emocjonalnie. Co było najtrudniejsze do nakręcenia?
Dla niego scena, w której pracuje w delikatesach supermarketu. Nienawidził jej, nienawidził podobieństwa postaci i sceny do niektórych sytuacji w jego życiu, dla tych ludzi, którzy widzieli go ze znajomą twarzą, ale nie do końca wiedzieli skąd. To coś, co mu się przydarzyło w życiu.
Kolejnym niesamowitym występem jest Marisa Tomei. Jak to się pojawiło w filmie?
Poszedłem z jej bratem do liceum, a ona była już wtedy legendą, bo pracowała w telewizji. Spotkałem ją później i przyjaźnimy się od lat. Przyjął rolę, która mogła być jednowymiarowa i wiele do niej dodała. Coś podobnego dzieje się z obojgiem i muszą żyć w świecie, w którym mieszają się prawdziwe i fałszywe.
Czy to prawda, że ​​na chwilę zastąpił Rourke'a Nicolasem Cage'em?
Zawsze miał to być Mickey, ale problem polegał na tym, że nikt nie chciał tego finansować. A pieniądze pojawiają się, gdy masz gwiazdę. Po półtora roku odmów zacząłem się niepokoić i rozmawiać z innym aktorem (nie wymienia Cage'a), ale w końcu udało nam się zamknąć z Mickeyem.
Co Cię interesowało w świecie wrestlingu?
Granica między rzeczywistością a fałszem. Ludzie myślą, że to wszystko jest fałszywe i do pewnego stopnia tak jest, ale jest też brutalne i ci, którzy to praktykują, bardzo mocno się biją. Byłem tym zainteresowany. Pierwotny pomysł narodził się wiele lat temu, ale jego opracowanie zajęło mi około siedmiu lat. Spotkałem zapaśników, którzy zapełnili Madison Square Garden, którzy teraz w małych miasteczkach walczą o 500$ dla 200 osób. Trzy lata temu usiedliśmy z Robem Siegelem, aby napisać scenariusz, a Mickey pojawił się w tym czasie.
Temat bólu fizycznego jest obecny we wszystkich twoich filmach...
Jest, choć nie wiem. Możesz podjąć walkę i zmienić ją na inny zawód, a ona tam będzie. Tutaj zainteresował mnie pomysł manipulowania ciałem w celu tworzenia sztuki. Ale najbardziej interesuje mnie ból emocjonalny. Dzięki temu ludzie się łączą.
Jest jeszcze jedna świetna scena, którą jest podpisywanie autografów. Jak to się stało?
Byłem świadkiem czegoś takiego podczas śledztwa. Była to sesja rozdawania autografów, w której było więcej osób do podpisania niż fanów. Wiedziałem, że muszę zrobić z tego scenę...

źródło: Klaryn


Bądź pierwszym który skomentuje

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.