Trzy historie. Trzech reżyserów. Michel Gondry, Leos Caraz i Joon-ho Bong. Jedno miasto. Tokio. Czy to ten, kto nienawidzi miasta, czy to miasto, które nienawidzi jednego?«. Film o Tokio i zatytułowany «Tokio!"
Niewiele o tym wiadomo i niewiele jest informacji, które tam są. Wiadomo, że każdy z reżyserów wyreżyserował w filmie inną historię. A wszystkie trzy mają wspólny temat. Czy to, że film, skupiony na najbardziej niesamowitym mieście na świecie, Tokio, opowiada o jego relacjach z różnymi aktorami, którzy go zamieszkują, a przede wszystkim opowiada o tych, którzy nie mogą, nie wiedzą, jak w nim zamieszkać. Zmarginalizowani za niezrozumienie mechanizmów, samotni, którzy zakochują się nie wiedząc dlaczego, zagubieni bohaterowie, którzy być może zaczynają się spotykać.
Po obrazach zwiastuna można rozszyfrować, jakie są sceny należące do francuskiego Gondry. A o tych wyreżyserowanych przez Bonga wiadomo, że chodzi o samotnego i nieco „wyjątkowego” mężczyznę, który zakochuje się w dziewczynie dostarczającej pizzę.
Film ukaże się w przyszłym miesiącu w Stanach Zjednoczonych, a wcześniej w Tokio, „epicentrum cudu”. Z mnóstwem pozytywnej energii będziemy czekać, aż dotrze do reszty świata, a film wydaje się być naprawdę czymś wspaniałym.
http://www.youtube.com/watch?v=rhWLFW3te-k